wtorek, 18 listopada 2014

Rozdział II

*oczami Kate*
-Kate, otwieraj te drzwi! W tej chwili otwieraj!-krzyczał Connor, uderzając pięściami w drzwi.-Lepiej otwórz, bo zrobi to ktoś inny.
-Ciekawe kto?!
-Ja, policja, ratownicy lub ktokolwiek kto da radę wyważyć te jebane drzwi! Otwieraj kurwa! Błagam!

Szybko zadałam sobie kilka ciosów "mieczem" na drugiej ręce i obok inicjałów moich rodziców dorysowałam serduszko i otworzyłam drzwi...
-Nareszcie!-powiedział Connor, gdy nagle zobaczył plamy krwi na kafelkach.-Co ty zrobiłaś?
-To co powinnam! Pomogłam sobie! I tak nic mi nie zostało!
-Szybko, zbieraj się! Jedziemy do szpitala, zanim się wykrwawisz!
-A może właśnie o to mi chodzi?!
-Nie marudź Kate.
-Okey niech ci będzie...

Connor szybko narzucił mi swoją bluzę i wsiedliśmy do jego samochodu. Gdy znaleźliśmy się na miejscu zawahałam się, czy chcę tam wchodzić, bo jutro będą już mówić wszystkie media w całym kraju... 

-Kate, chodź.-powiedział Connor, tym razem o dziwo spokojniej.-Wszystko będzie dobrze, zobaczysz.
-No dobrze chodźmy...

Zarejestrowałam się i po 5 minutach przyjął mnie lekarz. Stwierdził, że muszę tu trochę poleżeć, zanim wyjdą z mojej głowy te wszystkie głupie pomysły. Connor pojechał po rzeczy dla mnie, a pielęgniarka zaprowadziła mnie do 1-osobowej sali, która nie wyglądała jak normalna sala... Czułam się w niej nieswojo... Ale później zrozumiałam, czemu trafiłam właśnie tutaj... Po 30 minutach bezsensownego leżenia w łóżku przyszedł do mnie psychiatra... Opowiedziałam mu całą historię, a on tłumaczył mi, że zawsze są inne rozwiązania niż próby samobójcze i te sprawy, tak właściwie prawie go nie słuchałam... Szczerze miałam wyjebane na co mówił, chciałam tylko zobaczyć jeszcze kiedyś moich rodziców...

Chwilę po tej "fascynującej" rozmowie przyszedł Connor, przyniósł mi ciuchy, bieliznę, kosmetyki i trochę jedzenia, bo wszyscy wiedzą jakie szpitalne posiłki są "pyszne".

-Conn, co ja mam zrobić? Nie chcę mieszkać w moim domu, bo wszystko kojarzy mi się z rodzicami... A przecież nie mam nikogo bliskiego u kogo mogłabym zamieszkać... 
-Ejj, a pamiętasz tego Louisa, twojego kuzyna, co przeprowadził się do Anglii?
-No pamiętam...-nie wiedziałam zbytnio co ma na myśli.
-Jakbyś pojechała do niego na jakiś czas, to my byśmy wszystko zorganizowali, kupili ci nowy dom, zajęli przeprowadzką...
-W sumie to dobry pomysł... Ale nie mam numeru ani do niego, ani do jego rodziców...
-Twoi rodzice na pewno gdzieś mają zapisane numery do rodziny.
-Też prawda.-potwierdziłam.
-Jak jego rodzice się nazywali? Pojadę do ciebie i poszukam ich numerów.
-Amy i David.
-Okey, będę jak najszybciej.-powiedział i wyszedł..

No i znowu zostałam sama w tej sali... Nie będę ukrywać, że trochę mnie przerażała. Nagle zauważyłam, że w rogu sali jest telewizor... Tak mądra ja, siedziałam tu i się nudziłam, zamiast popatrzeć się z ekran telewizora. Sięgnęłam po pilot i włączyłam to "pudełko", bo plazmą tego raczej nazwać nie mogłam, ale zawsze to było coś. Leciałam po kanałach i natrafiłam na program informacyjny. Stwierdziłam, że nie przełączę, bo muszę jeszcze wiedzieć co dzieje się na świecie. Najpierw była prognoza pogody, a potem najnowsze wieści i padły słowa: 

"Z najnowszych wieści! Córka państwa Brown chciała popełnić samobójstwo!..."

Nie chciałam słuchać tych bzdur i wyłączyłam telewizor.




_____________________________________________________________


I oto kolejny rozdział :) Chciałabym podziękować tym co komentują, bo to naprawdę napędza do pisania. Nie wierzę, bo tak w krótkim czasie dostałam tyle miłych komentarzy, również na facebooku. Jutro powinien pojawić się kolejny rozdział :). Mam nadzieje, że chociaż kilka osób będzie na niego czekał. 
 A teraz mam dla was małą propozycję :) Moja koleżanka założyła bloga, który bardzo mi się spodobał. I chcę was zachęcić do czytania :)  http://memoriessblogg.blogspot.com/
                             
                                                                                                                     beznadziejna :) 

3 komentarze:

  1. Boskie <333 Zapraszam do siebie
    http://louis-ff-one-direction-xx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. no super <3 swietnie piszesz az chce sie czytać <3 jeju no dziękuję :*
    http://memoriessblogg.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń